Chào các bạn! Truyen4U chính thức đã quay trở lại rồi đây!^^. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền Truyen4U.Com này nhé! Mãi yêu... ♥

Odkryta prawda !!! ;-)

*** UWAGA !!! - Chcę was poinformować, że w tym rozdziale, mogą występować WULGARYZMY !!!!!! . Zapraszam do czytania !!! ;-) :

POV. THRANDUIL :

Poprosiłem, by przygotowano wojsko do wyprawy, która jest dla mnie bardzo ważna. Chciałem się przygotować, by mieć to już za sobą. Nie lubię robić takich rzeczy. Po przygotowaniach, poszłem do pomieszczenia, gdzie zwykle mój syn, Tauriel i ja- przygotowaliśmy strategię do różnych bitew. Zawsze nam to pomagało, więc postanowiłem tak zrobić- sam !!! Miałem nadzieję, że Thorin nie będzie przeciwny temu, że chcę odzyskać klejnoty, które przypominają o mojej żonie. Kiedyś chciałem, żeby znowu tu była: przytuliła się do mnie i nigdy mnie nie zostawiła. Jednak, po wielu latach- zrozumiałem, że śmierć kieruje się własnym zegarem. Westchnąłem cicho i szedłem dalej, jednocześnie nie patrząc się za siebie. Po paru, krótkich chwilach, byłem już przed wielkimi, dębowymi drzwiami, które były ozdobione srebrymi wzorami. W takim samym kolorze jak ozdobienia na drzwiach, miała też- klamka. Pociągnąłem klamkę i weszłem do środka, jednocześnie sprawdzając czy ktoś za mną idzie. Rzadko się takie rzeczy zdarzały, ale trzeba było zawsze trzymać się na baczności.

********************************Kilka dni później*********************************

Byłem już przed Wielkim Miastem, ale gdy podeszłem znacznie bliżej, to przeraziłem się nie na żarty. Martwiłem się tym, czy mojemu synowi stało się coś złego. Nie chciałem, żeby stała się mu jakakolwiek krzywda, lecz mogłem winić, tylko i wyłącznie siebie !!! Miałem poczucie winy z tego powodu. Gdybym nie traktował syna jak służącego i miał dla niego więcej czasu, to może by do takich, okropnych sytuacji by nie doszło. Przez to, czułem się jak ostatnia szmata. Po rozmyślaniach, postanowiłem, że szybko pobiegnę do niego na koniu. - Trzymaj się synu. - pomyślałem z lekko przestraszonym wzrokiem.

POV. LAUVENIL :

Kiedy z Legolasem, przestaliśmy się całować, to przez chwilę, zabrakło nam tchu. Oddychaliśmy ciężko i mieliśmy lekkie rumieńce na policzkach. Pomimo tego, że poczułam się jak księżniczka, to musiałam zachować zimną krew. Nie chciałam, żeby ktoś się dowiedział o tym incydencie. Pragnęłam tylko, aby nikt nie dowiedział się o tym, że jestem Królową Smoków. Jednak wiedziałam, że prędzej czy później - będę musiała powiedzieć moim przyjaciołom i ukochanemu, jaki mam sekret i moje prawdziwe imię, które je wyjawia. - Przepraszam was: Drzewcu, Gandalfie, ale będę musiała to zrobić. - pomyślałam przez chwilę, idąc już do królestwa Ereboru, by móc wkońcu porozmawiać ze Smaugiem Straszliwym o Arcyklejnocie. Podczas ciężkiej wędrówki, rozmyślałam nad moimi dalszymi planami, jeżeli przeżyję tą niezwykłą przygodę.

********************************* 2 godziny później ******************************

Byłam już w środku zamku Ereboru, dokładniej - w skarbcu, gdzie zamieszkuje Smaug. Wiedziałam o tym, bo Smaug kiedyś mi o tym powiedział. Oprócz tego, wiedziałam, że on ma pilnować Arcyklejnotu. Westchnęłam głośno i pobiegłam schodami, by szybko zdążyć do niego jak najszybciej. Znałam go bardzo dobrze. On nienawidzi czekać, dlatego biegnę bardzo szybko. Po kilku minutach - byłam już na wielkiej górze złota i wielu innych skarbów m.in. : Arcyklejnot, który mam zamiar zniszczyć, bo to ten klejnot doprowadza do smoczego obłędu. Nie raz Smaug mnie przed tą chorobą ostrzegał, a ja mu ufam, bo nigdy mnie nie okłamywał w tak, poważnych sprawach. Szłam sobie po tej, wysokiej skarpie, zrobionej ze złota, gdy nagle usłyszałam kroki. Od razu rozpoznałam kroki Smauga. Jednak, jak to ja - chciałam go nastraszyć, więc szybko się schowałam za kolumną, dzięki której nie było mnie widać. Na szczęście. Smaug później zaczął krążyć wokół siebie, więc od razu wiedziałam, że go zdenerwowałam, dlatego postanowiłam się ujawnić. Tak też zrobiłam. Krzyknęłam na niego, a on podskoczył, a potem ułożył się w kulę. Zaczęłam się z tego śmiać. Gdy przestałam, to powiedziałam do niego słodkim głosem :

- Oj, mój pupilku. Chodź. Wiesz przecież, że ja nic ci nie zrobię... - powiedziałam , jednocześnie wyciągając do niego dłonie.

Gdy usłyszał mój głos, to natychmiast podbiegł do mnie i wskoczył na mnie jak pies, który cieszy się po rocznej rozłące z panem/panią. Widocznie bardzo się stęsknił. Pogłaskałam go w jego ulubione miejsce, gdzie zawsze chciał, żebym go głaskała. - Dosyć, Lauvenil !!! Pamiętaj, po co do niego przyszłaś ... - pomyślałam z lekką pretensją na siebie, gdy przypomniałam sobie, po co do niego przyszłam. Po naszej dość długiej rozmowie - namówiłam go, aby oddał mi Arcyklejnot. Obiecałam mu, że dam ten Arcyklejnot - Thranduilowi. Taka była jego wola, więc musiałam ją uszanować.

******************************* PO SPOTKANIU ZE SMAUGIEM**********************

Gdy skończyłam spotkanie, to schowałam Arcyklejnot do sakiewki, żeby nie był widoczny, a potem do mojej kieszeni. Potem podziękowałam Smaugowi za informacje o smoczej chorobie i szybko pobiegłam na dwór zamku Erebor. Wiedziałam, że będzie to trudna noc, ale przed zaśnięciem - musiałam wysłać umysłową wiadomość dla Gandalfa, żeby tu przyjechał jak najszybciej, bo mam przy sobie Arcyklejnot. Potem odpłynęłam w objęciach Morfeusza.

POV. GANDALF :

Jechałem moim koniem do Ereboru i nagle otrzymałem umysłową wiadomość. Od razu wiedziałem, że otrzymałem ją od Lauvenil. Jednak gdy usłyszałem o czym jest ta wiadomość, to postanowiłem być jak najszybciej Ereboru. Chciałem porozmawiać z nią, nie tylko z tego powodu, że bardzo się za nią stęskniłem, ale oprócz tego, chciałem jej dać radę- co ma zrobić z tym klejnotem. Miałem już nawet pomysł, ale najpierw chciałem być już na miejscu. - Śpij, Lauvenil. Kolejny dzień może być dla ciebie tragiczny, jeżeli Thorin się dowie, kto zabrał ten klejnot władzy krasnoludzkiej. Miałem złe przeczucia. - Obyś nie miała żadnych niepowodzeń z Thorinem, kiedy smocza choroba go dopadnie. - pomyślałem, galopując jak najszybciej do Ereboru.

POV. LAUVENIL :

Następnego ranka, wstałam bardzo wcześnie. Chciałam powiedzieć Killiemu, jaki mam sekret. Ufam mu, dlatego postanowiłam mu o tym powiedzieć. Ubrałam się w strój do ćwiczeń i pobiegłam tam, gdzie zazwyczaj był tam Kili. Miałam rację. On tam był, lecz nie sam. Był razem ze swoim bratem - Filim. Jemu niezbyt ufam, dlatego przeklnęłam w duchu, że teraz jest razem z nim na treningu. Schowałam się za pniem drzewa, by mnie nie zauważył. Niestety, mi się to nie udało, bo od razu krzyknął do mnie :

- Lissandra !!! Chodź tu !!! - krzyknął z wielkim uśmiechem na twarzy.

Wyszłam z ukrycia i szybko podeszłam do Kiliego. Zapytałam się go :

- Kili, czy możemy porozmawiać na osobności?

Kili zamienił z bratem spojrzenie, lecz po chwili powiedział do mnie :

- Jasne.

Poszłam razem z bratem Flili'ego za krzaki, by nikt nas nie zobaczył, ani nie usłyszał naszej rozmowy. Zresztą chciałam mu powiedzieć mój sekret, a ja nie ufam do końca - wszystkim krasnoludom. Powiedziałam :

- Kili, chcę ci powiedzieć, że moje prawdziwe imię, nie brzmi Lissandra.

Kili na początku nie wiedział o co mi chodzi, więc zapytał się mnie :

- Skoro twoje imię nie brzmi Lissandra, to jakie masz imię naprawdę?

Westchnęłam i spojrzałam w jego oczy. Powiedziałam:

- Kili, moje prawdziwe imię brzmi - Lauvenil. Moje imię w dawnym języku elfów oznacza: Smocza pani. Rozumiesz już dlaczego Smoki mnie kochają i chronią mnie ponad życie?

Gdy usłyszał mój sekret, to zrobił się trochę blady. Chciał powiedzieć o tym Filowi, ale go powstrzymałam. Pogroziłam mu palcem, a on natychmiast mi odpowiedział, że nikomu o moim sekrecie nie powie. - Mam nadzieję.... - pomyślałam, patrząc się na Kiliego, który odchodził do swego brata, by rozpocząć swój trening. Ja natomiast wróciłam do swego namiotu, który rozłożyłam kilka godzin temu. Weszłam do niego i od razu ubrałam swoją piżamę i poszłam spać.

*******************************************************************************

Oto 15 rozdział, moi kochani !!! Mam nadzieję, że się wam podoba !!! Chcę wam podziękować za ponad 400 wyświetleń i ponad 50 gwiazdek i za tyle ciepłych słów w komentarzach i podawania mi wskazuwek, które bardzo mi pomogły. Jesteście: CUDOWNI !!!!! Pa! ;-)


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen4U.Com