Chào các bạn! Truyen4U chính thức đã quay trở lại rồi đây!^^. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền Truyen4U.Com này nhé! Mãi yêu... ♥

,,Pożegnania są trudne i bolesne..."

POV. LAUVENIL :

Od pogrzebu Thorina minęło kilka tygodni. Nie czułam się dobrze z tego, że straciłam najlepszego przyjaciela, który zginął w bitwie z rąk Azoga Plugawego. Miałam lekkie wyrzuty sumienia, z tego że nie pożegnałam się z Thorinem przed jego śmiercią. Westchnęłam cicho i przytuliłam się do Legolasa, by lepiej wtopić się w jego tors. Po pogrzebie nadszedł czas na pożegnania. Najgorsze dla mnie, było pożegnanie z moim ukochanym. Pożegnałam się z przyjaciółmi i królem Thranduilem, obiecując mu, że niedługo ich odwiedzę. Później podeszłam do mojego ukochanego, a łzy od razu spływały po policzkach. Mój chłopak przytulił mnie i powiedział :

- Kochanie, nie płacz już. Nie lubię patrzeć jak rozpaczasz... - powiedział do mnie słodkim głosem i z lekkim uśmiechem, próbując mnie pocieszyć. 

Ja natomiast po kilku minutach, spojrzałam w jego piękne, niebieskie oczy, w których od razu mogłabym się w nich zatopić. Pocałowałam go czule, a on bez wahania odwzajemnił pocałunek. Czułam się wtedy jak w siódmym niebie i chciałam aby ta chwila trwała wiecznie, ale przypomniałam sobie o liście od Arweny, w którym było napisane, że niezmiernie się cieszą, że przetrwałam bitwę i czekają na mnie z niecierpliwością. Potem zagwizdałam, a mój czarny ogier Piorun, przybiegł do mnie jak najszybciej mógł. Od razu na niego wskoczyłam, pomachałam do nich na pożegnanie, a po chwili mój ogier galopował jak najszybciej potrafił....

POV. LEGOLAS :

Po tym jak pożegnałem się z moją ukochaną, to wiedziałem już co zrobię, jak przyjedzie do Mrocznej Puszczy. Postanowiłem jednak, że opowiem to ojcu, dopiero wtedy jak będziemy już w domu. Wsiadłem na swego, kasztanowego ogiera i czekałem na ojca. Ojciec podszedł do mnie i wsiadł razem z mną. Pamiętałem, że mój ojciec stracił swojego łosia podczas walki, ale nie spodziewałem się, że mój ojciec będzie jechać razem ze mną na koniu. Przypomniałem sobie jedno wspomnienie dzieciństwa. To było wspaniałe uczucie. Mój ojciec siedział przede mną, ale mi to zbytnio nie przeszkadzało, bo wiem, że ta chwila nie będzie trwała dość długo, ale będzie mi przypominało o tym, jakie miałem cudowne wspomnienia z moim ojcem. Cieszyłem się z tego, że pogodziłem się z nim po tylu latach. Tauriel podbiegła do mnie i powiedziała, że mam wsiąść na jej konia. Nie spodziewałem się tego, lecz po chwili - zgodziłem się na jej propozycję. Później mój ojciec jechał z przodu, potem mniejsza część wojska, a dopiero wtedy ja z Tauriel. Po kilku minutach zniknęliśmy im z oczu...

***********************************************************************************************

Oto ostatni rozdział do 1 tomu z tej serii. Dzisiaj  pojawi się epilog, a dopiero jutro wstawię kolejną część, tak jak wam obiecałam. 

P.S : Chcę wam podziękować za tysiąc - sto wyświetleń. Jestem wam niezmiernie wdzięczna, że komentujecie, głosujecie i wchodzicie na moją książkę. Mam nadzieję, że kolejna część przygód Lauvenil, wam się równie spodoba, co mi podczas pisania tej części !!! Do przeczytania i bayo!!! ;-)



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen4U.Com