Ucieczka !!!
POV. THORIN:
Znowu zostałem w lochu! Rozmyślałem przez chwilę, czy to naprawdę koniec naszej wyprawy..... Zwyczajnie zacząłem się poddawać, co było do mnie nie podobne. Rozmawiałem
trochę z Kilim, po tym jak rudowłosa elfka wyszła razem z Legolasem z więzienia. On zawsze dodawał mi otuchy. Jednak zauważyłem, że Kili inaczej się zachowuje, odkąd coraz
bliżej poznał tą elfkę. Nawet przez całą wizytę, on się cały czas na nią patrzył. Zrozumiałem, że on się w niej zakochał. Stałem nieruchomo, a moja skóra stawała się coraz bledsza.
Nie miałem pojęcia, co z tego wyniknie. Bałem się o niego. - Czemu on zakochał się w elfce? - pomyślałem z lekkim zawodem i usiadłem na łoże. Westchnąłem, bo nic więcej nie
mogłem zrobić dla mego siostrzeńca. Mogłem tylko czekać na to, co przyniesie mu los.
POV. LAUVENIL:
Wczoraj otrzymałam pokój, który był naprawdę ładnie urządzony. Myślałam nad planem ucieczki. Wiedziałam, że każda sekunda jest na wagę złota. - Azog może tu być w każdej
chwili. - pomyślałam z lekkim obrzydzeniem na ustach. Marzyłam o: spokojnym życiu, o moich Smokach, które kocham ponad wszystko. Miałam wątpliwości co do tego, czy wyjawić
im mój sekret. Jednak zawsze przypominały mi się słowa Drzewca: ,, Pamiętaj kim jesteś. Jesteś im potrzebna, ze względu na swój dar. Jednak, twoje pochodzenie- może cię
doprowadzić do zguby. Dlatego nikt nie może się dowiedzieć, kim naprawdę jesteś." . Westchnęłaś ciężko i patrzyłaś się w sufit, leżąc na łóżku. Nagle ktoś zapukał głośno do drzwi.
Wstałam i je szybko otworzyłam. Okazało się, że przede mną był sam Bilbo Baggins! Też jest na tej wyprawie, ale rozeszły się nasze drogi, kilka miesięcy temu. Ucieszyłam się na
jego widok. Bardzo za nim tęskniłam. Kucnęłam, a on się do mnie przytulił. Byłam tym zdziwiona, ale potem- odwzajemniłam uścisk. Porozmawiałam z nim o tym, co nas ominęło.
POV. BILBO:
Zapukałem do pomieszczenia, które wydawało mi się, że jest puste. Jakie było me zdziwienie, gdy zobaczyłem Lauvenil. Kucnęła, a ja się do niej przytuliłem. Zobaczyłem w jej oczach
zdziwienie, ale odwzajemniła uścisk. Gestem zaprosiła mnie do środka. Weszłem, a ona szybko zamknęła drzwi. - Pewnie dlatego, żeby nikt się nie dowiedział, że ma gościa. - pomyślałem,
patrząc na jej twarz. Usiadłem w fotelu i zaczęła mi opowiadać o zamknięciu reszty Kompanii w lochach. Opowiedziałem moją wersję planu ucieczki, a ona nagle krzyknęła:
- Bilbo! Jesteś genialny!
Potem opowiedziała mi swój plan ucieczki i razem postanowiliśmy, że jej plan wykonamy. Pomysł mi się bardzo podobał, lecz był też bardzo ryzykowny.
***********************************2 godziny później**************************************
Uciekliśmy z pałacu, ale kłopoty przybyły same! Orki z odsieczą przybyły by zabić Thorina! Wyciągnęłam sztylety i zaczęłam walczyć. Każdy mój ruch zaczynał się z gracją i z wdziękiem,
lecz kończył się śmiertelnym ciosem. Krasnoludy też zaczęły walczyć. Później przybyła Tauriel. Walczyła doskonale! - Nie wiedziałam, że tak dobrze walczy. - pomyślałam jednocześnie zabijając
orka, rzucając sztylet do tyłu - między oczy tego potwora. Orków przybywało coraz więcej. Tauriel mnie rozpoznała podczas walki i pomachała do mnie. Potem odcięła jednemu orkowi- głowę, a
krew tryskała we wszystkie strony. Orkowe ścierwa krzyknęły do innych:
- Zabić rudą elfkę! Tą drugą też! - krzyknął Balrog.
Na szczęście przybył Legolas - w samą porę. Pomógł nam dotrzeć do jeziora. Chciałam wskoczyć do beczki, ale mój bark został przebity strzałą. - Niech to szlag! W niej jest trucizna! - pomyślałam z bólem w oczach. Próbowałam walczyć dalej, ale ból był coraz silniejszy. Wskoczyłam do ostatniej beczki, a Bofur otwierał w międzyczasie - bramę. Płynęliśmy pod prąd. Kili krzyknął. Potem Legolas spojrzał na mnie swymi błękitnymi oczami, w których mogłabym zatonąć. -Chwila, czy ja zakochałam się w Legolasie?! - pomyślałam z rumieńcem na policzkach.
********************************************************************************************
Oto 11 rozdział !!! Mam nadzieję, że się wam spodoba !!! Postaram się szybko dodać nowy rozdział, ale niczego nie obiecuję, bo mam rehabilitację. Do zobaczenia, moje kociaczki !!! Pa!!! ;-)
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen4U.Com